1. Cmok-cmok, Mlask-mlask
Kręć się młynie,
Kręć.
Miel mój krzyż.
– Tu, w dole nie brakuje łez.
Dził bliżej... bliżej mi do diabła.
Dził moja łapa łciska młot.
Wy w górze nie całujcie mnie.
Bo wasze pocałunki s– fałszywe
Jak Całun Turyński.
Jak miłołć za pieni-dze.
Cmok – cmok,
Mlask – mlask.
Czułołć aż po kieszeń.
O, żesz wasza mać!
Ułpiony przyjacielu
Spójrz jak jest, gdy...
Perz przyjmuje się za kwiat.
– Sto słów.
Ani jedna łza.
Nawet w ich mowie czuję brzęk.
Cmok – cmok,
Mlask – mlask.
Miłołć aż po kieszeń.
Ej! Wy brzuchomówcy wiar
o, żesz wasza mać!
Złoty łlub, złoty chrzest.
Złoty tron i złoty raj.
Złoty grób i złote msze.
Złoto łwi-t.
– Wesołych ¦wi-t!
Twój łów, łowco serc
– Niewinnych serc.
Pluszcze w potoku ciepłej krwi.
Więc moje serce uniży w gł-b,
Tam haczyk twój nie sięgnie.
Cmok – cmok.
Łów wielebny, łów.
Mlask – mlask.
Łów wielebny, łów.
2. Tak Mi Chce Samotnołć
Znam Cię
Duchu mój ze słodk– mordk-.
Zawsze bawisz się.
Bawi-c mnie pod kołdr-.
Znam Cię, duchu mój
Z łóżka nocnej bajki.
Kiedy oczy łpi-.
Szepczę Ci – sezamie otwórz się.
...Droga wiedzie przez g-szcz.
Życiem ciepł– dolinę.
Skarby s– na dnie.
Pobrzękuj– kochliwie.
– Wezmę, jełli dasz.
Wezmę miodu dzban.
Otwórz go!
Duchem być.
Marzeniem żyć.
Tak mi chce samotnołć.
Chmur– być.
Wspomnieniem żyć
Zanim łwiat wykończ-.
Duchu!
Me szczęłcie, nieszczęłcie, dla Ciebie.
Więc Ty mnie baw.
Baw mnie do łez.
3. Łoże Wspólne Lecz Przytulne
W kropli zimnej rosy – łpisz.
Po nocy piwny dreszcz.
A więc... myłlę, że był ktoł.
Wytarte skrzypi– drzwi.
Łoże wspólne, lecz przytulne jak palmowy gaj.
A w nim konie, lwy i słonie.
No i jedna klacz.
Hasz hasz patrzy w twarz perłami drwin.
Mój szept niży w gł-b gdzie ja, tam musisz być Ty.
Łono życia mieni się kłosami słodkich traw.
Tu ogier zeżre łwieże –d-bło, a motyl "pylnie" kwiat.
Chod– w te trawy wichrem rozczochrane.
Rżn-ć, przed okiem słońca wypalaniem.
Zerwać bzy zazdrosnobiałe.
Zerwać bzy majowych drzew przed uwi-dem.
B-d– mi szmaragdowym liłciem win.
B-d– mi winobluszczem win.
4. Szydercze Zwierciadło
W zwierciadle Jej – zaklęcie...
W zaklęciu Jej – gruby, długi w-ż.
W zwierciadle – cień...
Cień we mnie
– szyderczy duch.
Która twarz
Byłaby migotaniem łwiec
Twego JA.
Przywołaniem burz Twego snu.
Czarowaniem wied-m
W odbiciu mych ż-dz?
Obejmij diabła
Pełna krzykiem.
W zwierciadle – Jej zaklęcie...
W zaklęciu Jej – gruby, długi w-ż.
– Przera-liwy mit, albo ksi-dz.
– W kryształowym szkle miesza krew.
– Wino króla win – sikacza mych kl-tw.
Obejmij diabła.
Kler zawsze z diabłem spał.
¦wit jak nocny orgazm
Skrzy rumieńcem słońc.
Ty – w piwnicy dworca – łnisz.
To tylko sen.
5. Spojrzenie
(инструментал)
6. Czemu Mistrze Krzyż W Tornistrze
Zbiera się na deszcz.
... Już smoki grzmi-.
Rozwłcieczony wiatr tańczy swoje fru...
Lubię deszcz.
Zasmarkany maj.
Ence pence,
Puchn– ręce.
– Stary trzyma kij.
Czemu, komu pierdziel w domu
I miłosne sny.
Po niemiłosnym dniu?
Lej mnie, lej
... A gorzkie mlecze lłni-.
Z nich wianki tkam dla cór.
Kiedył dopłyn– do ich r-k.
Krzyku trzeba mi.
– Kiedy szept boja-liwie łka.
¦miechu trzeba mi.
– Kiedy ktoł tymi łzami łgał.
Ence pence,
Puchn– ręce.
Czarny trzyma kij.
Czemu mistrze kij w tornistrze
I miłosne sny,
Po niemiłosnym dniu?
Lej mnie, lej
A gorzkie mlecze lłni-
Z nich wianki tkam dla cór...
Kiedył dopłyn– do ich rak.
W rzece łwiętej, lecz brudnej z życia
Zwilżcie ciała.
Piachem wodnym chrzczę
– Bursztynowy duch podziemia.
7. Oczy Słońc
W lustrze lłni Twój wdzięk.
Czasem nie – bo – wstręt.
Zawsze czart gdy kpię.
Człek z natury Szatan.
Łże, że... z drzewa spadł.
Łże, lecz szkoły w gminach
Naucz– Cię
– człowiek to glina!
Gdybym dził wierzyć miał.
To nie lepiej... w wesoł– Mickey Mouse?
W duchy snów
W duchy drzew
I w... bez krwi czekoladowe msze.
W oczy słońc.
NONSENS?
A może... łwiat to wieczny mord?
Marzenia swe maluje krwi-?
A może pierwsze było buuum?
No i ostatnie... pewnie buuum.
Tylko kamienie.
8. Trzeba Zasn-ć
Kr-żę jak wilk polarny
– w wilczej duszy zew.
Czego się bać w cieplarni stada?
– Ostrzy kłów bogów niespełnienia.
Oczy gasz-cych wszystko.
Wszelki płomień z ust.
Kiedy mi trzeba zasn-ć
– sowi czuły sen.
Nagi i pełny zjaw kochania.
Mogę w nim schodzić aż do piekła.
Słowo się w rzecz zamienia,
– Brak mi twoich słów.
Kr-ży wilk starodawny taniec.
– Głodny zwierz.
Dumny
Swymi kłami.
A Ty kto?
No i któż Cię poznać ma?
– Czy walczyłeł raz?
Czy choć raz wygrałeł?
Karzełek maluje łwiat
W łnieżnopolarne koronki.
Marzenie maluje Was.
... A tam, gdzie łzy wisz-ce
Czas grać... psia kołć.
Czas pić.