1. Nasz Honor I Krew
Żaden nie zginął na kolanach
W starości czy we krwi
I śpiewają dziś stare grodziska
O kraju ich
Gdzie hańba wyje u zatrzaśniętych wrót
Nie masz tam ludzkiej wiary obrazów
A w majestatu fosach tonie mędrców skarb
Okręty ksiąg giną nim cień ptaka ujrzą
W pieczarach ona
Gdzie dumie lat pochodnią życia kres
Kogo żywił las ten jest w nim król
Kto z walką rósł ten ma hełm i miecz
Kto rumaka miał płynie przez krajobraz snów
Kto kochał mrok temu nocą Nawia
Księżycowy dar. Pełnią rodzić ból
Smagać batem żądz, gdy ogień kurz pokrywa
By bard wyrzeźbił w sercach tren
Latarnię Tęsknej Twierdzy Nawia
2. Czas Zemsty I Krwi
Ostatni raz za nami las. Torunii.
Bez końca dziś otchłań Wisły. Mgła
Nie znalazł w gwiazdach pieśni powrotu. Wróż
Kobiety płakać będą. Synowie mścić jak my.
Lecz westchnie. Znowu przebudzony.
Ten drugi zdmuchnie starych wrót kurz
W drodze do Nawii
J, młody król, jestem
Przed nami przepaść była
Za nami płonie pierwszy stos
Okuta w stal Stara Krew
Korona dla nocnych majestatów
Gniew lat szepcze, w agonii lęk
Wilczej swobody
Słyszę rogu zew
Skrzydlatych chórów głosy drżą i milkną
Gdy fatum moc ich wiersz okrywa
Ich oczy patrzą, usta zaśpiewają
Jak młody król
Pogrążał się w obięciach Nawii.
3. W Drodze Do Nawii
W żywiole wojny tonę bezwolnie
W jej żniwie co dzień zanurzam dłoń
Czerwone krople płyną po twarzy bohatera
Nie moje krople
Lecz klucz do strumienia dzierżę sam
Przyszłość za mgłą
Nie dla niej Nawii oddech czuję
Choć biel skrzydlata jak lśniacy grot
Od zawsze w sercu tkwi
Wyblakła w lustrach dusz
Piękna w aureoli nocturny
To ich splatane dłonie
Znaczą w księgach mój los
W żywiole wojny sięgam dna u szczytu
Prawdziwej glorii cień zgasił oczu blask
Ozłocił imię, w kurhanie ciało złożył
Legendy płomień rozpalił
Rozpostarł skrzydła Biały Ptak.
Uleciał duch po losu kres
Gdzie tron uczynkiem lśni, zhańbiony dziad spoczywał
Klęknął u wrót, spopielał piętna ból
Otwarła się ziemskich nocy spełniony sen Nawia
4. Syn Nocnych Majestatów
Moja wiara
W bursztyn uwięziona
Obcej zimy po falach błądzi
I niknąca kona
Albowiem noc
Jest jak miecz w drżącej dłoni
Na pewno opadnie
Czy w sercu utkwi
W swój sen patrz
Po gajach nuciła kobieta baśń starą
O treści nieznanej
Zasłonił ją wiatr
Melodia zaś była jak hymn i żałoba
Z toporów krzyż krwią zalany
Na nim z drewna krzyż
Dąb tkwił, potomstwo bard płodził
Niewiasta tkała czysta myśl
W głąb boru idziesz
Krok za krokiem
Patrz jak oddycha
Zalany krwią z toporów krzyż
Albowiem wzrok Twój płonie
Synu
Dziecko pamięci, oczu szarych
Nocy innej, dziwnej
Spoglądam za siebie i widzę żywe
To co na niebie przez millennium śniło.
5. Z Mocą Ognistych Prawd
Ognia języki muskają niebios strop
W ogniu twarze wypalone
Ich usta z bólu wykrzywione
A ich oczy tak pustki pełne
Języki Ognia liżą niebios strop
Twarze znikły już
...przepowiednia...
Prawdy miliardów lat
W Ogniu tym zapisane są
I posiąść chcę...chcę je
...w Ogniu, w czystości
...zburzyć ten świat marności
Zgniły, niewierny, fałszywy
A Ognia siły, moce jego
Żar i treść tych prawd
Potrzebne są by wykonać sąd
Niewytłumaczalnością jest ich głupi strach
Wszak sami sobie zgotowali ten los
Na darmo teraz jest ich płacz
Serca z kamienia, kuta jest stal
W śniegu świeży trop
Pożądliwość krwi
Z wysokich gór zejdą
Oczyszczą świata lądy i wody
Na niebie znaki zatarły się
W Ogniu spłonął kłamliwy czas
I powstał nowy, a jakże stary lud
A Ognia siły, moce jego
Żar i treść tych prawd
Potrzebne są by wykonać sąd
Niewytłumaczalnością jest ich głupi strach
Wszak sami sobie zgotowali ten los
Na darmo teraz jest ich płacz
Jam owym jest
Co z Ognia prawdy wydobył
Jam strażnikiem ognistych prawd
Ten Ogień to był Wielkich dar
6. Korona
Wśród gwiazd i księżycy
Spoczywam... w przestrzeni
I walczę, kłam im zadaję
I trwogę przynoszę
Wśród drzew strzelistych
Spoczywam... w traw morzu
I klęczę, słucham
Co wiatr mi przyniesie
Wśród szczytów z lodu, kamienia
Spoczywam... w majestatu ciszy
I tam w lodzie tworzę...
Niezdobytych twierdz filary
Jam ogniem
Jam wodą
Jam wiatru tchnieniem
Jam twardym jest kamieniem
Śmierci życia pragnieniem
Wśród zimnych fal odmętów
Spoczywam... w pałacu z bursztynu
I mocy nadaję pienistym bałwanom
Brzegi lądów karku gną
Wśród krwistych płomieni
Spoczywam... potężny i wieczny
I trawię martwotę
Odbieram ostatnie nadzieje
W grobie z kamienia
Spoczywam... żywy, pragnący
I czekam kresu przysięgi
By w cieniu zawładnąć
Przeszłości wspomnieniem
Jam ostrzem ze stali
I grotem z kamienia
Jam lodem i solą
Śmierci życia pragnieniem
Odbiorę wam radość
Władzę, siłę, wole
Niewolnych z was zrobię
Bom kresem jest
Wszelkiego przeznaczenia
Nicością i śmiercią zarazem
Życia do śmierci dążeniem.
7. W Słowiańskie Imperium
Jezioro było ciche, błogie
Nie pływał sum, nie śpiewał ptak
Jeziora lustro ciemne, srogie
Ostatni wrak dryfował tysiąc temu lat
Kochała noc jezioro stare
Jej skrzydła kryły wieków ból
Plątały drogi, gubiły śmiałków
W czystości rósł olbrzymów ród
Legendę niosły jesieni wieczory
Z Pomorza chat aż w serce Tatr
Budził się duch, za oręż lud chwytał
Spłynęło jezioro, gdzie inna wodą truł je kat
Jak zginął król z kata zrodzony
Zaszumi liść gdy będzie ten czas
Gdy barda wnuk wbiegnie na szczyt
Na skrzydłach wciąż, jezioro kroplo złota.
8. Strażnicy Ognia
Blask ognia w ich niemych
Obliczach się odbija
Wiruje na twarzach
Jakby z kamienia
Dziesiątki ognisk w dolinie
Setki wojów w ciszy
Wyczekujących, gotowych
Pod niebem ptak
Czujny, drapieżny
Mordu i żeru spragniony
Tak armia siedzi
I rogów sygnału czeka
By powstać i ruszyć, krew przelać
Gdy miecz zatopisz
We wrogim ciele
Gotowi na śmierć
Choć bliskich mają
Gotowi na śmierć
Choć bliskich mają
I cóż, że oni płaczą
Gdy potrzeba każe
Gdy potrzeba woła
W dolinę zeszli i tak czekają
Dzisiejszej nocy ich matką Śmierć
Ona zabierze z sobą wielu z nich
W pochodni blasku
W ognistym deszczu
Dzisiejszej nocy
Ich los dopełni się
Czy tu zostaną
Czy też powrócą do rodzin swych?
Ona tylko to wie
Ich pani i matka
Na tę strasznie długa noc
Księżyc zza kłębów
Chmur czarnych
Spogląda w dolinę
Pozdrawia światłem swym
Tych co idą ginąć i nieść śmierć
Gdy zagrają rogi i pójdą w bój
By przelać wroga i swoja krew
W pochodni blasku
W ognistym deszczu
A wilki wyją, a wrony kraczą
Wojów twarze zastygłe wciąż
A ogień tańczy w obliczach ich
A bliscy płaczą i...
W pochodni blasku
W ognistym deszczu
Przybyli konni przynosząc wieści
Zagrały rogi i podniósł się gwar
Tam nieprzyjaciel już schodzi ze wzgórz
Powstali wszyscy jak jeden mąż
I zakrzyknęli do wtóru bębnów i trąb:
-Po krew, za krew, bo ona życiem jest
-Po śmierć, na śmierć, bo ona tylko prawdą jest
W odpowiedzi usłyszeli
Wilków wycie i dziki śmiech
Powietrze zgęstniało i zamilkł nawet wiatr
W pochodni blasku i deszczu ognia...
9. Nieśmiertelna Duma
Na mój głos ty będziesz drżał
Grunwald, miecze, król Jagiełło!
Hajno się po zbrojach cięło,
a wichr wył i dął i wiał;
stosy trupów, stosy ciał,
a krew rzeką płynie, rzeka!
Tam to jest! Olbrzymów dzieło;
Witold, Zawisza, Jagiełło,
Tam to jest Z pobojowiska
zbroica się w skibach przebłyska
żelezce, połamane groty
drzewce, powbijane do ciał
z trupów zapora, z trupów wał,
rycerski zgotowiony stos:
Ofiarnica-
tam leć tam chodź, tam leć!!!
brać z tej zbrojowni zbroje,
kopije, miecz i szczyt
i stać tam wśród krwi,
aż na ogromny głos
bladościa się powlecze świt,
a ciała wstaną,
a zbroje wzejdą
i pochwycą kopije i przejdą!!!
Spiesz tam leżą stosy ciał;
przeparłem trumiska wieko,
czas, bym wstał, czas, bym wstał.